środa, 16 czerwca 2010

Nasz niedzielny wieczór…

Od 27 maja do 21 czerwca odbywa się w Sydney: „Vivid Sydney 2010 - A Festival of Light, Music & Ideas”

Jedną z atrakcji Vivid – festiwalu światła, muzyki i pomysłów – jest oświetlenie niektórych budynków Sydney spektakularnymi kolorami. W związku z tym, że obecnie mieszkamy praktycznie w centrum, mogliśmy pozwolić sobie na spacer wieczorową porą, a tym samym czerpanie wszystkiego, co najlepsze z tego wydarzenia kulturalnego.


Swoją nocną wycieczkę zaczęliśmy od St. Mary’s Cathedral, tuż przy Hyde Parku. Znaleźliśmy korzystne miejsce, z którego obejrzeliśmy cały pokaz. Gdy cykl zaczął się powtarzać poszliśmy na spacer do Hyde Parku. Tutaj muszę wspomnieć, że dwa dni wcześniej zupełnie spontanicznie, Przemek wyciągnął mnie na krótką przechadzkę właśnie w to miejsce. Jakie było moje zdziwienie i radość jednocześnie, gdy zobaczyłam biegające po trawie pałanki. Byłam przekonana, że jest to jedna z atrakcji, którą straciłam po przeprowadzce, ale nie! Trzeba myśleć pozytywnie :) Wiedząc o maluchach w centrum Sydney, odpowiednio wcześniej zaopatrzyłam się tego dnia w banany. Niektóre torbacze podchodziły blisko, ale nie za blisko, a było ich naprawdę dużo. Z uśmiechem na twarzy rzucałam im kawałki owocu i obserwowałam jak kolejne chętne zawodniczki schodzą z palm. Wypatrzyłam także szczurka, który sprytnie lawirował między pałankami i jednej z nich podkradł kawałek banana. Później skierowałam się w stronę „wysepki palmowej” na środku trawnika i tam trafiłam na odważną pałankę. Podeszła, gdy ją zawołałam, a po poczęstowaniu się kawałkiem smakołyka, usadowiła się wygodnie na palmie, by za chwilkę wyciągnąć łapki po kolejną porcję. Ostatniego banana dałam Przemkowi, ale on już tak rozkosznie nie mlaskał i nie oblizywał „łapek” ;)


Z Hyde Parku ruszyliśmy w kierunku Opera House, zupełnie nieświadomie wybraliśmy ulicę Macquarie St. Wówczas nie wiedzieliśmy, że po drodze napotkamy na kolejne kamienice, ozdobione spektakularnym światłem. Dla każdego budynku zostały przygotowane indywidualne slajdy, mówiące nam, co nieco o tych obiektach. I tak na przykład dowiedzieć się możemy, że w Sydney Mint niegdyś znajdowała się mennica (na załączonym przez mnie zdjęciu widać monety na Sydney Mint). Po powrocie do domu dowiedziałam się z Internetu, że jest to najstarszy publiczny budynek w Sydney i pierwotnie w latach 1811-1816 znajdował się tam szpital. O, jak widzicie to wydarzenie zmotywowało mnie do zajrzenia na niektóre strony, dzięki czemu wiem nieco więcej o Sydney… :) Wracając do tematu… Idąc ulicą Macquarie powinniście minąć 7 obiektów:

  • St. Mary’s Cathedral (St Marys Rd)
  • ,

  • Hyde Park Barracks Museum
  • ,

  • Sydney Mint
  • ,

  • Parliment House
  • ,

  • State Library of NSW
  • ,

  • Palace Garden Gate
  • ,

  • Sydney Conservatorium of Music
  • ,


Ostatnim ósmym punktem jest Opera Sydneyska. Kiedy do niej dotarliśmy z daleka po przeciwnej stronie portu w dzielnicy The Rocks widać było odbywający się pokazy ogni (The Rocks Fire Water). Przemek chciał zaczekać i zrobić zdjęcia, ale ja go odciągnęłam. Uznałam, że skoro jesteśmy pod Operą to powinniśmy najpierw zobaczyć, co dzieje się na jednej z dwóch głównych ikon Sydney. Oboje byliśmy przekonani, że „The Rocks Fire Water” trwa do godziny 1.00 w nocy, niestety, gdy już doszliśmy na miejsce było po wszystkim. Pokazy odbywały się o 18.15, 19.15 i 20.15 i co gorsza trwały tylko do 14 czerwca, o czym też nie wiedzieliśmy. Podobna impreza miała miejsce w Sydney pół roku temu, mamy więc nadzieję, że zanim wrócimy do Polski, trafi się nam jeszcze taka okazja.

  

Kilka dobrych rad. Jeśli macie statyw, lub coś, co mogłoby posłużyć za takowy zabierzcie ze sobą koniecznie! Niestety o tej porze zdjęcia przy najmniejszym ruchu wychodzą rozmazane, a wykonując je z lampą traci się efekt kolorystyczny, o który przecież najbardziej chodzi. Jeszcze jedna dobra rada, załóżcie strój w jasnych barwach. Przemek miał na sobie czarną marynarkę i ciemne spodnie. Zrobienie ostrego zdjęcia z nim na pierwszym planie było praktycznie niewykonalne. Uwaga dla zainteresowanych festiwalem – pokaz ten kończy się 20 czerwca, ale jak pisałam wcześniej powtórka jest prawdopodobnie za pół roku :)


  


 


 


3 komentarze:

Anonimowy pisze...

:)

Anonimowy pisze...

Szkoda, że Opera nie wygląda tak zawsze.

Urszula pisze...

Rzeczywiście szkoda... Każdego dnia mogłaby być przyozdobiona innym tłem :)

Prześlij komentarz